piątek, 12 lipca 2013

Rozdział XVII

Po długiej przerwie nareszcie coś wstawiamy xd Tak wiem.. Prawie 2 miesiące o.O Ale naprawdę nie miałyśmy czasu nic wstawić..
1. Leń
2. Szkoła
A teraz jeszcze z Lili skończyłyśmy gimnazjum i trzeba było wybierać nową szkołę :/ No cóż.. Ale rozdział się pojawia :D Może lekko krótki i nudny, ale dobrze, że jest :)
ZAPRASZAMY <3
**************************************

Z perspektywy Angel

- No zdarzyło się - zaśmiałam się. - No i patrz - podniosłam materiał z ziemi. - Jego bokserki też tu są.
- Spoko... - chłopak bardzo się zdziwił.
- No co?
- Dziwnie to wygląda... - spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Taaa bo ja się z nim bzykam, wiesz? - zaśmiałam się.
- To nie jest śmieszne, ale co to robi niby u ciebie w pokoju, hmm  ?
- Zapomniałam mu odnieść..
- No dobra, ale ja się pytam co one tutaj robią ?
- Robiłam pranie, zapomniałam mu odnieść.. Takie trudne do zrozumienia?
- Niee... ? - uśmiechnął się do mnie. - Nie ważne..
- Okropny jesteś człowieku.. - zaśmiałam się.
- Tak... Wiem - i nagle słychać krzyk. - Co to było ?
- Nie mam pojęcia.. - otworzyłam drzwi. - Ej co jest..?
- Ten debil się do mnie dobija - Lil krzyknęła z łazienki, a Kend próbował się do niej dostać.
- Nudzi im się ? - Lucas obioł mnie w pasie.
- Ehh.. Kendall - jęknęłam.
- No bo nie chce mi otworzyć !!
- Zostaw ją w spokoju..
- Ona myśli, że jestem jakimś mordercą..
- Lila ! -warknął na nią szatyn.
- Ja nie wyjdę !
- A pokazać im filmik ? - zapytał Lucas na co dziewczyna od razu wyskoczyła z łazienki.
- Jaki filmik? - zapytał blondyn.
- Robi się coraz ciekawiej.. - zaśmiałam się.
- Ty idź lepiej pod latarnię..
- Pff..
- Nie ma żadnego filmiku... - powiedziała Lila.
- A chcesz się przekonać ? - Lucas zaczął się śmiać.
- Ej, no co jest? - zapytał Kendall.
- Nic... - odpowiedziała blondi i założyła na siebie skórzaną kurtkę.
- Ludzie nooo.. - blondyn zaczął kręcić oczami. Nagle usłyszałam mój telefon.
- Ja przepraszam na chwilę.. - złapałam za telefon i odebrałam go. - Hmm?.. Czego chcesz?.. Taa.. Spróbuj..
- Co jest ? - szatyn spojrzał w moim kierunku.
- Cii.. - powiedziałam do Lucasa. - Ah tak?.. No ciekawe.. Taa.. I co znów?.. Yhyym.. Tknij mnie tylko, a pożałujesz.. Tak? - spojrzałam przez okno. - Spadaj ! - rzuciłam w Alexa wazonem.
- Idę się przejść - Lil zabrała broń do kieszeni i poszła do wyjścia.
- Ehh.. Ale wróć szybko.. - powiedział blondyn i usiadł na kanapie. - Kocham cię..
- Ja Ciebie też - dziewczyna wyszła z domu.
- Co jest Ang ? - zamartwił się mój chłopak.
- To mój były.. - pokazałam na Alexa. - On mnie.. No wiesz.. - spuściłam wzrok.
- No Ang ! Chodź do mnie ! Pobawimy się !! - zaczął się śmiać.
- No nie... - mocno mnie przytulił... - Ja go zaraz - zacisnął zęby.
- Masz problem ? - usłyszeliśmy Lil... Była już na zewnątrz stała niedaleko Alexa.
- Lila zostaw go ! - krzyknęłam przez okno. - On jest niebezpieczny !
- Pff.. - wyciągnął broń i zaczął celować w Lil. - Chcesz młoda stracić życie..? Nie..? To spierniczaj..
- No dalej... strzelaj... - wzruszyła ramionami.
- Lila do cholery ! - Lucas szybko wciągnął ją do domu. - Co ty myślisz sobie, co ?! - zaczął na nią krzyczeć.
- Lila ! Z nim się nie dyskutuje ! - krzyknął na nią Kendall.
- Zaraz wrócę.. - powiedziałam i wyszłam do Alexa.
- Angel.. ! - krzyknął za mną Luki.
- Wszyscy będziecie się na mnie drzeć ?! Nie jestem idiotką a ten palant nawet broni nie załadował - wywróciła oczami blondi
- Po prostu się o ciebie martwimy.. - powiedział Kendall i przytulił Lil - Bardzo cię kocham i nie chce cię stracić.. - Schmidt pocałował blondynkę w głowę
- Nie stracisz... - uśmiechnęła się do niego.
- Moja maleńka.. - pocałował ją namiętnie.
- Czego ty znów ode mnie chcesz? - zapytałam Alexa.
- Pobawić się.. - zaśmiał się.
- Daruj sobie..
- Ang...- stanął za mną Lucas.
- A któż to..? - zapytał Alex. - Twoja nowa zabaweczka..? Hmm..? Zrobisz to samo, co ze mną..? Pobawisz się i rzucisz, nie? - spojrzał na Lucasa. - Ona się wydaje tylko taka milutka.
- Zamknij się.. - warknęłam na niego.
- Sam widzisz..
- Ang chodź... Nie warto - pociągnął mnie za rękaw.
- Wiem że nie warto.. - powiedziałam i przytuliłam się do Lucasa.
- Ehh.. Taka sama.. Gdybym cię nie znalazł wtedy w tym śniegu, to bym zamarzła.. Ćpunka..
- Odpuść sobie... Jeśli masz choć trochę oleju w głowie - powiedział do Alexa, złapał mnie za rękę i pociągnął do domu.
- Ten debil zaczyna mnie denerwować.. - powiedziałam, siadając na fotelu. - Ale mówi prawdę..
- Chodź Liluś.. - Kend złapał dziewczynę za rękę i pociągnął na górę.
- Tak jest kapitanie... - dziewczyna ruszyła za Kendallem.
- Eh... nie warto z takim rozmawiać, skarbie - Lucas przytulił mnie mocno.
- Wiem.. - lekko się uśmiechnęłam. - Idę spać.. - złapałam Lucasa za rękę i pociągnęłam na górę. - Śpisz ze mną czy nie?
- Z Tobą - wyszczerzył się wariat jeden.
- No dobrze.. - uśmiechnęłam się sztucznie i ściągnęłam koszulkę. - Śmierdzi Kendallem.
- Hahah pewnie dlatego że Kendallowa - zaśmiał się.
- Na pewno.. - skrzywiłam się lekko i położyłam na łóżku.
                 Chłopak od razu położył się obok mnie tuląc delikatnie od tyłu. Zamknęłam oczy.. I chyba mi się usnęło..

Z perspektywy Lil


- Kocham cię wiesz? - zapytał blondyn słodko się uśmiechając.
- Tak... - zdjęłam kurtkę i rzuciłam się natychmiast na łóżko.
- Kochana.. - chłopak położył się koło mnie. - Zmęczona?
- Nawet bardzo... - zaczęłam głęboko oddychać.
- No to zamknij oczkaaa.. I pomyśl o czymś miłym.. - szepnął mi do ucha, mrucząc delikatnie.
- Haha.. Nie mogę... Rozpraszasz mnie... - zaczęłam się śmiać.
- Przepraszam.
- Możesz mi zaśpiewać - spojrzałam na niego słodko.
- A co byś np. chciała?
-Nie myślę o tej porze... - wtuliłam się w niego mocno
-Hah... no dobrze.. - pocałował mnie w główkę- Lili... - wyszeptał cicho
-Co.. ? - spojrzałam mu w oczy
-Masz mi już więcej tak nie robić... - pogłaskał mnie po policzku
-Ale co.. ? - zdziwiłam się lekko
-Narażać swojego życia... - po jego policzku spłynęła pojedyncza łza
-Dobrze... nie będę.. - wtuliłam się w niego mocniej i obydwoje zasnęliśmy.