środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział XI



Zapraszam na ---> http://this-is-my-small-world-btr.blogspot.com/ to drugi blog naszej kochanej współautorki Lili ! :D
*************************

Z perspektywy Lucasa

Cała akcja nie tak miała przebiec !! Nie o to nam chodziło ! Kto to w ogóle jest, co ?! Wpierdalają się w nie swoje sprawy ! Nienawidzę takich ludzi... No ale co miałem zrobić ? Zabili by mnie, a ze mną Lile... Nie mogę, aż tak ryzykować. Obudziłem się w jakimś starym magazynie przywiązany do krzesła... Na lewo ode mnie była też Lil... Mogli już jej darować i ją wypuścić !! Jak jej coś zrobią to... Ehh... No ale co im zrobię ?! Jak na razie mają przewagę..
- Fraaaneeeek !! - krzyknęła dziewczyna. - Obudzili się..
- Hmmm? - zapytał chłopak i podszedł do nas. - A no tak.. To co z nimi robimy?
- To co nam w agencji kazali, trzeba zabić.
- Franek... Phaha jakie badziewne imię... Hahah słyszałaś Erica ?- podczas akcji tak zwracałem się do Lil...sama tak chciała...
- Hmm ? - moja siostra uniosła głowę i spojrzała na tą dwójkę.
- Słuchasz pedale - i strzeliła mnie z liścia. - Nie chce cię zabijać, ale muszę, wiesz?
- Amy.. daj spokój.. - powiedział spokojnie Franek hahah.
- No ejj... bolało - spuściłem głowę.
- Świetnie... Teraz mniej więcej pamiętam dlaczego od tego wszystkiego uciekaliśmy - Lil spuściła głowę.
- Co z nimi robimy? - zapytała dziewczyna.
- Nie mam serca ich zabić..
- Ja też nie..
- Oooo... Oni mają uczucia Erica...
- Nie teraz Thomas... Myślę - Thomas to było moje imię takie jakby zastępcze.
- Ta... Ciekawe o czym...
- Zgadnij...
- Tak... Wiem... Też za nimi tęsknię..
- Ehh.. - zajęczała dziewczyna i zaczęła ściągać kominiarkę.
- Zostaw ! Nie mogą cię zobaczyć ! - krzyknął chłopak.
- Ej no.. Gorąco mi w tym.. - powiedziała.. zrzuciła kominiarkę na ziemię, stając do nas tyłem.. Było tylko widać jej blond włosy.
- Wariatka..
- Daj mi spokój, co?
- Mi też jest gorąco - zajęczała Lil. - Franciszkuu...- zanuciła słodko na co się zaśmiałem.
- Franek.. - powiedziała blondynka.
- Hmm?
- Nie dotykaj jej.. Pewnie coś wykombinowała..
- Nie możliwee..
- Znam takie przebiegłe dziewczyny..
- Pffsz... - spuściła głowę. - A ja Erica miło mi ...
- Ja Thomas... Choć właściwie to nie Thomas, ale to się pominiemy - wzruszyłem ramionami.
- Jeśli powiecie wasze prawdziwe imiona to was rozwiążę - zaśmiał się Franek.
- Nie odważysz się..
- Pff.. Powiem, że mi uciekli.
- A po co ci moje imię ? Jest brzydkie - odezwała się Lil
- Wcale nie... Słodkie jest takie... lililili laaaj - zanuciłem na co od razu mnie spiorunowała wzrokiem.
- Hmmm? - blondynka zaczęła się śmiać.
- No weźcie.. Chcemy wiedzieć jak nazywają się nasze trupki..
- Franek haha.
- A nie lepiej już nas zabić ?
- Nie ! Ja chcę do Ange.... mojego skarbka no ! - krzyknąłem.
- Ale już jej nie zobaczysz, więc stul się ! - wydarła się moja siostra.
- Fraaneek.. On ma dziewczynę.. - pisnęła blondyna.
- I...?
- To takie urocze.. i smutne.. bo nigdy się już nie zobaczą..
- Boże.. Żyj tu z kobietami..
- Jak twoja dziewczyna ma na imię? - zapytała, nadal stojąc do nas tyłem.
- Nie gadam z wami - wysyczałem przez zęby.
- Daj spokój Lu... Thomas...
- A ty co ? Nie chcesz już zobaczyć swojego kochasia !?
- Mówiłam ci już nie chcę gadać o tym teraz ! - popłynęły jej łzy.
- Amyy.. Ona ma chłopaka.. - pisnął Franek.
- Nie zachowuj się jak ja ! - krzyknęła blondyna i stanęła przodem do nas, kłócąc się z chłopakiem.. Przecież.. To.. O__O
- O__o An.... - nie mogłem w to po prostu uwierzyć... No zamurowało mnie.... Szturchnąłem Lil w ramie.
- Odczep się - zasłoniła twarz włosami.
- Siostra no... Patrz - wyszeptałem do niej.
- A co ty myślisz, że ja tu chce być!? - krzyknął chłopak i zrzucił z siebie kominiarkę. Kendall?
- Taaa.. A to może moją winą jest że musimy znów dla nich pracować?! - krzyczała.. Ang.. Moja Ang.. Boże.. Co się tutaj dzieje ?! Co oni chcą z nami zrobić... i... kim oni w ogóle są ?!
- K-Kendall ? - powiedziała cicho Lil.
- Ale... - pierwszy raz w życiu tak naprawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć !
- Skąd oni nas znają? - szepnęła Ang do Kendalla.
- A bo ja wiem? Ja ich pierwszy raz na oczy widzę.. - skrzywił się Kendall.
O Boże... Ja już nic nie rozumiem... Tak... Wiedziałem, że coś ukrywa, ale... Nadal nie wiem co się dzieje kim ona tak naprawdę jest ? Kim oni tak naprawdę są ?!
- Lucas - szepnęła do mnie Lil. - Musimy się stąd wydostać..
- Tak... wiem... - poleciały mi łzy. Lila przedstawiła mi swój cały plan bezgłośnie.
- Cze.. cze.. cze.. Jak ona do niego powiedziała? - zapytała Ang cicho.
- Lucas chyba..
- Aha.. Nie chce ich zabijać..
- Mafia.. Agencja.. Nie możemy im się sprzeciwić..
- Żal mi siebie.. - powiedziała Ang i usiadła na ziemi. - Tęsknie za Lucasem..
Ehh... Tak bardzo ją kocham...  Spojrzałem na Ang... Ale... jaka agencja ? Komu nie mogą się sprzeciwić? Bardzo chciałbym jej pomóc... Tylko jak ? Sprawdziłem jeszcze  co tam Lil wykombinowała ... Miała scyzoryk. Ja tylko obserwowałem sytuację i  jakby to powiedzieć... Stałem, a raczej siedziałem na czatach...
Nagle dziewczyna podniosła głowę..
- Chcecie się wydostać, co nie? - zaśmiała się Ang. - Młoda zostaw ten scyzoryk.. - zabrała nam go i schowała do kieszeni.
- Dobrzeee - zaśmiał się Kendall.
- Taaak.. Będzie lepiej.. - powiedziała i.. odwiązała nas. - Uciekajcie..
- Okeeeej ? A może wolimy zostać ... - założyłem ręce razem z Lil śmiejąc się.
- Idźcie już.. - na policzkach dziewczyny pojawiły się łzy.
- Wiesz, że to jest sprowadzanie śmierci na siebie? - zapytał blondyn.
- Wiem.. - spojrzała na nas. - Nie chcemy was zabić.. Wynoście się..
- Ang... - przytuliłem ją delikatnie do siebie.
- Lucas...co ty... - zaczęła Lil
- To nie ma sensu Lil...
- Lil..? Lucas..? - zapytał Kendall i nie wiedział co się dzieje.
- Idź już do swojej dziewczyny.. - powiedziała brunetka.. znaczy blondynka.  - Na pewno za tobą tęskni..
- Ale jest tutaj ze mną - uśmiechnąłem się do niej.
- Nie rozumiem.. - powiedziała.
- O co tu w ogóle chodzi!? - zapytał Kendall i odciągnął Ang ode mnie. - Idźcie już.. Jak was szef złapie będzie źle..
- Nie zależy mi... - uśmiechnąłem się do Angel.
- Jaaaki zakochany..  - zanuciła Lil. - Ehh....  - zaczęła powoli zdejmować z siebie maskę.
- Lilka.. ? - Kendall zrobił wielkie oczy.. - Ale.. jak to..?
- Ok.. - powiedziała Ang i cofnęła się kilka kroków do tyłu. - Będzie źle..
- Wolę żebyście teraz wiedzieli..- zdjąłem po chwili swoją maskę. - Zrozumiemy.. Jeśli nie będziecie chcieli nas znać...
- Lucas.. - szepnęła Ang i rozpłakała się na dobre.
- Super.. - powiedział Kendall. - Po prostu super..
- Angel... Przepraszam... - przytuliłem ją delikatnie.
- No ja nie wiem czy tak super - skrzywiła się moja siostra.
- Nie dotykaj mnie ! - odepchnęła mnie. - Gdybym wiedziała, że jesteście tacy to bym nigdy do was nie odezwała !
- Angel ! - krzyknął blondyn.
- Taka jest prawda ! To jest zwykła mafia ! Zwykli złodzieje !
- A myślisz, że robimy to dla przyjemności ? - spojrzałem na nią.
- Nie obchodzi mnie to.. - powiedziała Ang i wyszła.

- Angel... Proszę cię... - pobiegłem za nią
- Zostaw mnie samą ! - powiedziała, wsiadła do auta i odjechała.. Zostawiła mnie.. Samego.. 
- A kim wy jesteście hmm ? -zapytała po chwili Lil
- Zwalczamy mafię.. Zabijamy ich członków lub wsadzamy ich do więzienia.. - powiedział Kend.


- Ehh... Nie tak to miało być... - jęknęła blondynka.
- Sory, ale idę.. Nie możemy się z wami zadawać.. - Kendall wychodząc potrącił mnie. - Zapomnijcie najlepiej.. - powiedział i poszedł przed siebie.

                Dlaczego to wszystko się nam przytrafia ? Tak bardzo ją kocham, a ona mnie teraz nienawidzi... Straciłem wszystko... Ona nie chce mnie znać... Nie dziwię się jej... Sam nie chcę siebie znać. Wszystko robię źle... Nie zasługuję na kogoś takiego jak ona...
- Kendall ! - pobiegła jeszcze za nim Lil, stojąc naprzeciwko blondyna.
- Lila.. Nie warto.. - powiedział chłopak. - Jakoś nie mam zamiaru teraz rozmawiać z kimś, przez kogo mogą mnie zabić..
- Tak...wiem...rozumiem cię, ale Kocham Cię... to jest szczere... Ja nie kłamię - spojrzała mu w oczy.
- Sory Lila, ale nie chce ryzykować twojego jak i mojego życia.. - powiedział, machnął ręką, a zaraz zniknął w ciemności.

Z perspektywy Kendalla

                Powoli wracałem do domu.. Na nogach.. Nagle zobaczyłem nasz samochód.. Stał na poboczu. Podszedłem tam i zobaczyłem Ang.. Siedziała za kierownicą, opierała się o nią i płakała jak małe dziecko.
- Angel.. – przytuliłem ją delikatnie. – Nie płacz..
- Czemu tak jest, co?!  - krzyknęła. – Pieprzony świat !
- .. Też kocham Lil.. – powiedziałem.
- Od kilku lat nareszcie kogoś pokochałam i co?! Świat mi właśnie tak pomaga.. Ślicznie, nie? – spojrzała mi w oczy.
- Usiądź na miejscu pasażera – powiedziałem. – Jedziemy do domu..
                Gdy Ang się przesiadła, pojechaliśmy do domu.. Dziewczyna poszła na górę i zamknęła się w pokoju.. Było słychać tylko jeden, wielki, niekończący się płacz.. Mi samemu chciało się płakać, ale musiałem jej pokazać, że jestem silny.. Chociaż trochę..

Z perspektywy Lucasa

- Lil - podszedłem do niej, momentalnie zaszkliły jej się oczy.
- Mam już tego dosyć - powiedziała cicho.
- Ja też... - popłynęły mi łzy i przytuliłem ja mocno do siebie. W pewnym momencie wszystko zawaliło nam się na nowo. Miało to być nowe, lepsze życie, a co z tego wyniknęło ? Jeden wielki koszmar... Straciłem ją .... Angel... Tak strasznie ją kocham, a teraz ? Mam ochotę skoczyć z mostu... Była i jest dla mnie wszystkim. Jej odejście sprawiło również i moja pewną śmierć... Oddałem jej swoje serce, a przecież nie można żyć bez niego..

8 komentarzy:

  1. Ja cię zamorduję! Albo nie, obiecałam sobie, że nie będę ostrzegać ludzi, ale cb naprawdę nie mogę, bo kto by dalej pisał?...No właśnie. :) Czemu zawsze wszystko musi się walić?! Zawsze...
    Ale takie jest życie. Okropne. Ale trzeba uwierzyć w miłość, tą głupią, złudzającą, wredną, raniącą miłość, bo to uczucie, a to znaczy, że jesteś gdzieś w głębi dobry. :) Angel...Lil...Biedne dziewczyny. Chłopcy, zmówcie się i przekonajcie je, że tak nie musi być! Oczywiście rozdział cudowny, zaskakujący, płaczliwy i ekscytujący. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy historii naszej ukochanej czwóreczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o Jezu aż się płakać chce :( Zawsze wszystko musi się walić ;c . Ale rozdział cudowny , jak zawsze :) . Czekam z niecierpliwością na następny :) Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się normalnie ;c .. MASZ MNIE INFORMOWAĆ O NN ! XD A nie sama obczajać musze xd .. Matko jaki smutny rozdział.. Biedni moi kochani ;( Lucas stracił Angel a Lil Kendalla.. zawsze się tak układa nie po naszej myśli. Nie zmienimy tego.. Czekam z niecierpliwością na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ooh! no nie może tak być!
    aż mi się płakać zachciało, no!
    jestem teraz smutna i zła :c
    czekam na następny rozdział :*
    xoxo M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej..Masz super bloga..
    Napewno będę częściej na niego wpadać.
    Ten rozdział jest taki wzruszający , aż prawie się popłakałam..
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo...:( Smutny ten rozdział...w sumie jest tak smutny jak moje poczucie humoru...Szkoda mi tej czwórki bo każdy jest zakochany i tak musieli w sumie "odejść" od sb :( Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki smutny... ehhh czemu świat jest taki niesprawiedliwy... chociaż to nasza wina bo my go niszczymy. Dobra filozofia z rana i już głowa odpada xD
    Oni mają być razem bo foch! I to nie żarty wiec żadne takie "jasneeee" tylko serio!
    Czekam niecierpliwie na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko jakie to smutne! I totalnie niesprawiedliwe! Kochają się, a przez to musieli odejść! Matko prawie się poryczałam! :'''''''( Jakie to wszystko pojebane! -,- Niech oni będą razem, bo chyba zdechne!
    Świeeeeeeeetnyyyyyy, ale smuuuuutaaaaśny :'(
    Zapraszam do siebie: big-time-rush-oni-i-ja.blogspot.com iiii Czekam szalejąc na nn! Niech szybko będzie błaaagam! Czekam ;****

    OdpowiedzUsuń

Czytasz... Komentuj :) Na pewno się zrewanżuję ^^