wtorek, 5 marca 2013

Rozdział IV


Z perspektywy Lili

Wczoraj nieźle zabalowałam...Odbyło się bez alkoholu, ale mimo tego pozwoliłam sobie na zbyt wiele, budząc się rankiem w nie swoim pokoju... Nie swoim domu i co ważniejsze, nie w swoim łóżku ! Nie myślcie, że ja to robiłam...O nie, nie ma mowy jeszcze do tego stopnia nie upadłam.. Na szczęście. Wstałam jak najszybciej, zasnęłam w sukience więc od razu pobiegłam do łazienki, makijaż jeszcze został po wczorajszym. Delikatnie przemyłam oczy wodą, po czym skierowałam na dół. Zastanawiałam się jeszcze gdzie wcięło Lucasa, ostatni raz widziałam go gdy tańczyłam z Kendallem.
- Jak się spało? - zapytał blondyn siedząc w kuchni. - Mam nadzieję, że nie obraziłaś się, że położyłem cię w moim łóżku.
- Nie, no coś ty.. Moja wina, powinnam była wracać do domu - odgarnęłam jeszcze włosy, patrząc w jego stronę.
- Naprawdę było miło - uśmiechnął się i podszedł do mnie z kubkiem kawy. - Jak coś to spałem na kanapie, więc się nie bój - puścił mi oko i podał kubek. - Mam nadzieje, że lubisz kawę :)
- Jasne... Dzięki...  - zabrałam od niego kubek i posłałam uśmiech - ... i przepraszam, że zajęłam ci łóżko... Mogę ci pomóc sprzątać - wzięłam łyka kawy, patrząc na ten cały bałagan.
- Jesteś gościem, więc nie musisz nic robić - uśmiechnął się lekko. - Nie pozwolę, żeby taka ładna dziewczyna się przemęczała.
- Właściwie to się wprosiłam bez zaproszenia to mogę pomóc... - zaśmiałam się, po czym odłożyłam kubek.
- No.. dobrze.. Jak uważasz.. - powiedział i spojrzał na schody. - Widziałaś od wczoraj Lucasa? - zapytał lekko podenerwowany.
- No właśnie nie...Ale nie bój się, jeśli jest z Angel to nic jej nie grozi... Możesz być spokojny, nie odbije ci jej.
- Taa.. - spojrzał na mnie dziwnie. - Po prostu się martwię że coś głupiego mogą zrobić..
- Trzeba po prostu lepiej pilnować swojej dziewczyny.
- To moja kuzynka.. Nikt więcej.. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Aaa... - trochę się głupio poczułam. - To...przepraszam.. - wyszczerzyłam się po czym odwróciłam wzrok. 
- Angel bym nawet kijem nie dotknął, a co dopiero ręką - zaśmiał się.
- Aż tak źle ? - uniosłam brew do góry.
- Ona to diaaabeeeł wcielony - powiedział i zrobił różki.
- Zabawny jesteś... To dobrze, że mnie nie znasz - zrobiłam cwaną minę.
- Na pewno nie jesteś taka zła.. - uśmiechnął się.
- No ja tam nie wiem... - wzruszyłam ramionami. - To może weźmiemy się za sprzątanie, co ? Będziemy mieli to z głowy i wrócę do domu... Nie wiem jak długo wytrzymam jeszcze w tej kiecce - ponownie zaczęłam ją poprawiać.
- No dobrze - uśmiechnął się i zaczęliśmy sprzątać.

Z perspektywy Angel

                Otworzyłam lekko oczy i zaczęłam przyzwyczajać się do światła.. Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego Lucasa.. Heh, słodziak :) Gdy udało mi się jakoś bezszelestnie zejść z łóżka,  stanęłam w drzwiach i jeszcze spojrzałam na Lucasa.. Był naprawdę fajny.. Nie znamy się długo, a mi się wydaje, że nasza przyjaźń/koleżeństwo trwa już bardzo długo. Polubiłam go, nawet bardzo.. Ale.. Właśnie zawsze mam jakieś „ale”.. Przecież tak krótko się znamy.. A ja już budzę się z nim w jednym łóżku..  Czy to nie jest dziwne?
                Chciałam wyjść do łazienki, ale usłyszałam ciche pomruki Lucasa.. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.. Naprawdę był słodki.. No Ang  ! Nie zachwycaj nim się tak ! Pewnie ma koło dwudziestu lat i dziewczynę na karku ! Ba ! Dziewczynę..? Pewnie narzeczoną.. I dziecko w drodze ! Nie ma co się nim interesować.. On nawet by na ciebie nie spojrzał, a ty co?! Zakochasz się, a potem będziesz miała złamane serce ! O nie ! Ja się już tak nie bawię ! Nie ma mowy !
- Cześć - uniósł się delikatnie podpierając rękoma. - Przepraszam że ci się zwaliłem na głowę - uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Spoko.. - powiedziałam, gdy ogarnęłam myśli.
- Nie jesteś zła ? :) - wstał i podszedł w moim kierunku.
- Nie jestem - lekko się uśmiechnęłam. - A teraz się zbieraj.. Pewnie ktoś na ciebie w domu czeka.. - powiedziałam i spojrzałam lekko na niego. Czemu on musi być taki wysoki?! -,-
- Nie sądzę... Dopiero co się tutaj wprowadziłem... Mieszkam z siostrą... Jesteśmy w Stanach od 2 dni.
- Nowość.. A twoja dziewczyna? Ładnie to tak ją zostawiać? - walnęłam prosto z mostu.
- Nie... Nie mam dziewczyny... O co chodzi ? - spojrzał na mnie trochę zagubiony.
- O nic.. - powiedziałam cicho. - Jakoś nie mogę uwierzyć że nie masz dziewczyny po prostu.
- Za dużo się wydarzyło przez ten czas... I wyjazd do obcego kraju... Rozumiesz? - spojrzał na mnie słodko.
- Rozumiem.. Ja też tu bez przyczyny nie przyjechałam.. - powiedziałam i znów moje oczy stały się mokre. No nie.. Nie mogę się przy nim popłakać ! Pomyśli, że jestem jakąś beksą ! Szybko zamknęłam oczy i zaczęłam głęboko oddychać.
- Hej... Co się stało..? - zasmucił się na widok moich łez.
- Nie nic.. - powiedziałam wycierając się rękawem. - Nie zwracaj na mnie uwagi.. Nie warto.
- Myślę że warto - posłał mi uśmiech. - Nie wiem co się stało w twoim życiu, ale cokolwiek to było na pewno wszystko prędzej czy później się ułoży...
- Może kiedyś.. - powiedziałam. - Głodny? - moja przeszłość.. Coś o czym jak najprędzej chciałabym zapomnieć, ale.. To nie możliwe.. :/
- Jasne - przytulił mnie delikatnie. - I już nie płacz - złapał mnie za rękę i zeszliśmy razem do kuchni.
- No co ja widzę.. - powiedział Schmidt, patrząc na nas. - Dzień się znają, a już za rączkę chodzą..
- Ehh..- chłopak puścił moją dłoń. - Lil...Ty tutaj ?
- Tak wyszło... Kendall odstąpił mi pokój..
- Ok... - spojrzał jeszcze na siostrę.
- Ja.. Chyba pójdę się przejść.. - powiedziałam i spojrzałam na Kendalla. - Jak coś to wrócę za.. kilka godzin.. - wzięłam kurtkę i wyszłam.. Musiałam pobyć sama.. Nie chciałam z nikim w tym momencie rozmawiać..

Z perspektywy Lucasa

Spojrzałem w kierunku Ang i spuściłem głowę..
- Wracamy do domu? - zapytałem Lilę.
- Najpierw musisz mi powiedzieć o co poszło.. - zapytał Schmidt.
- Ale co ? - przymrużyłem oczy.
- Ang.. Ona bez powodu nie wychodzi z domu.. Co jej zrobiłeś? - zapytał blondyn i stanął naprzeciwko mnie. - No gadaj.. - spojrzał mi gniewnie w oczy.
- Nic jej nie zrobiłem... Wyluzuj, co ? Rozmawialiśmy tylko ... - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Lucas może lepiej już wracajmy do siebie - wleciała między nas moja siostra i pociągnęła mnie za bluzę do wyjścia.
- Była zapłakana ! Musiałeś jej coś zrobić !! - krzyknął za nami.
- Nic jej nie zrobiłem! Rozmawialiśmy !
- Daj spokój... - Lil wywróciła oczami.
- Nie... Nie zniosę tego, jak ktoś mnie bezpodstawnie o coś oskarża... - powiedziałem w miarę spokojnie.
- Oskarżam cię tylko dlatego, że ty byłeś z nią w pokoju i powinieneś wiedzieć, dlaczego się popłakała.. - powiedział spokojnie Kendall, gdy się uspokoił.
- Rozmawialiśmy... Zeszło na temat przeszłości i popłynęły jej łzy... Naprawdę nie zrobiłbym jej krzywdy... - spojrzałem na blondyna.
- Może lepiej jej poszukajmy - wtrąciła się Lilka.
- Nie.. Niech pobędzie sama.. Jej przeszłość nie jest taka fajna.. - powiedział blondyn i spojrzał na zdjęcie stojące na biurku. - To jest jej mama.. - pokazał nam zdjęcie.. - Znaczy była.
Podszedłem i ująłem fotografię w dłoń po czym spojrzałem na siostrę, aż samemu popłynęły mi łzy.
- Lucas.. Ja... - zaczęła. - Ja... już będę wracać  - wybiegła z domu.
- Lila ! - blondyn za nią pobiegł, ale wrócił za chwilę. - Nie ma jej.. Znikła mi.. - powiedział i staną obok mnie. - Co się stało? - położył mi dłoń na ramieniu.
- Nie ważne... Poszukaj Angel nie może być sama.. - pokierowałem się sam w stronę wyjścia.
- No dobra.. - powiedział i wyszliśmy razem na zewnątrz. - Jak będziecie chcieli to wpadnijcie jeszcze.. - chłopak podał mi rękę i zamknął drzwi. Ruszył gdzieś w stronę parku, a ja pojechałem do domu.

Z perspektywy Kendalla

                Jak zawsze przeszłość nas dopada.. Ehh.. Biedna Angel.. Czasami mi tak jej szkoda.. Daleko nie musiałem szukać.. Siedziała w parku oglądając jak małe dzieci bawią się ze swoimi rodzicami.
- Ang.. – powiedziałem i usiadłem obok niej. – Wiem, że ci ciężko.. – objąłem ją delikatnie.
- Chciałam o tym zapomnieć.. – powiedziała cicho płacząc.. Wtuliła się we mnie, a ja zacząłem głaskać ją po włosach.
- Kochana.. – powiedziałem cicho. – Nie płacz.. Nie możesz się tym zadręczać..
- Wiem.. – puściła mnie lekko i wytarła łzy. – Ale..
- Nie ma żadnego ale skarbie.. – pocałowałem ją w czoło. – Wracajmy do domu..
- Dobrze.. – wziąłem ją pod ramię i ruszyliśmy w stronę domu.. Co jakiś czas patrzyłem lekko na Angel.. Taka mała, słodka i bezbronna.. A tak ją los skrzywdził.. Ang nie daje sobie rady.
- Kendall.. – powiedziała siadając na kanapie w salonie. – Mogę mieć do ciebie prośbę? – zapytała.
- Co tylko chcesz.. – uśmiechnąłem się i złapałem ją za rękę. – Co chcesz maleńka?
- Chce zostać sama przez kilka dni..
- Znów? – zapytałem.
- Tak.. – powiedziała cicho. – Muszę pobyć sama..
- Czyli ile dni mam do ciebie nie wchodzić? – zapytałem.
- Aż nie wyjdę.. – powiedziała i poszła na górę.
                Ehh.. Zawsze to samo.. Chcesz człowieku dobrze, a jest tak zawsze.. Ona nie da sobie sama rady.. A mnie nie chce słuchać.. Gdyby miała kogoś bliskiego.. Taką osobę z którą mogłaby pogadać na każdy temat.. Ale skąd ja mam takiego kogoś znaleźć?! ... Zawsze problemy.

Z perspektywy Lucasa

Wleciałem szybko do domu i zobaczyłem blondynkę siedzącą na kanapie.
- Wszystko w porządku ? - zapytałem stojąc w znacznej odległości, ale się nie odezwała. - Lil ? -podszedłem bliżej i zobaczyłem puste opakowanie po jakiś tabletkach. - Lila ! - potrząsnąłem nią kilka razy.
- C-co jest? - uniosła delikatnie głowę i na mnie spojrzała.
- Co brałaś ?! - spojrzałem na opakowanie, ale wszystko było w innym języku. - Skąd to masz ?!
- Nic mi nie jest... Daj spokój - położyła się, tuląc do poduszki.
- Ale powiedz... Brałaś coś ?! - kucnąłem przy niej.
- Nie... To tabletki na uspokojenie nic więcej...
- I zażyłaś całe opakowanie ?!
Krzyknąłem na nią, ale już mi nic nie odpowiedziała. Miała zamknięte powieki, nie zwlekając wezwałem pogotowie, nie musiałem długo czekać... byli jakieś 5 minut po wykonanym telefonie. Niestety nie mogłem jechać z nimi, czym prędzej wezwałem taksówkę i po chwili znajdowałem się już w szpitalu do którego przywieziono moją siostrę.
- Przepraszam ! - krzyknąłem za lekarzem. - Przywieziono tutaj moją siostrę...
- Chodzi o przedawkowanie leków ?
- Tak...Eh... Co z nią ? :(
- Właśnie zabraliśmy ją na płukanie żołądka..
- Ale wszystko będzie dobrze ?
- Nic nie wskazuje na to żeby miało być źle... - odpowiedział mi tylko tyle i odszedł. Znowu to samo... Staram się jej pomóc ale kto mi pomoże ? To wszystko zaczyna i mnie powoli przerastać, boże jeśli cokolwiek jej się stanie, to zostanę kompletnie sam... Nie mogę na to pozwolić.
Siedziałem w szpitalu z jakieś dwie godziny... Najgorsze dwie godziny w moim życiu ! Po chwili poczułem kogoś dotyk na moim ramieniu.
- Jest pan bratem tej blondynki z nie udanej próby samobójczej ? - jak słyszę te słowa "próba samobójcza" aż mi się ryczeć chce...
- Tak ... To ja... Co z nią ?
- Wszystko w porządku, jest bardzo osłabiona, ale może pan do niej na chwilę wejść... - nie zdążył dokończyć, a ja już siedziałem przy jej łóżku ...

Z perspektywy Angel

                Nie chce żyć.. Nie mam już siły.. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.. A gdyby tak.. Nie.. To głupie.. Ale.. Może? Można spróbować.. Kendall by mnie zabił, gdyby wiedział o czym teraz myślę.. On chce jak najlepiej, a ja nie chce pomocy.. Może jest mi źle z tym wszystkim, ale.. Nie chce wplątać w to Kendalla.. On ma za dużo swoich problemów..
                Wstałam z łóżka i spojrzałam przez okno.. Padał deszcz.. Otworzyłam lekko okno i wyciągnęłam rękę.. Krople deszczu delikatnie uderzały o moją dłoń.. Kochałam taką pogodę.. Nagle.. Pomyślałam o Lucasie.. Uśmiechnęłam się lekko.. Chciałabym mu powiedzieć o wszystkim, ale się boje.. Boję się, że mnie nie zrozumie i nie będzie chciał się ze mną nigdy więcej zobaczyć.. Przecież.. To co zrobiłam.. To zło.. Ja jestem zła.. Jestem okropna.. Nadal robię złe rzeczy.. Mam 17 lat i tyle rzeczy na karku.. Lepiej nawet o tym nie wspominać.. Nie wiem jak Bóg może mnie jeszcze trzymać na tym świecie.. Po co mu w ogóle ja?  Aaaa.. Nie wiem po co ja się nad sobą mam użalać.. Spojrzałam na szafkę, a tam leżały moje żyletki.. Nie.. Tak dawno tego nie robiłam.. Nie będę się przecież cięła ! Nie zrobię tego ! Choć.. Coś mnie ciągnie.. Znów.. Tak jak wtedy.. Wtedy, gdy byłam bliska śmierci.. Ale żyje.. Szkoda.. Nie zasłużyłam na to. Złapałam za żyletkę i poszłam do łazienki..

*************
UWAGA ! WSZYSTKO CO JEST ZAWARTE W NASZYM OPOWIADANIU JEST NIEPRAWDĄ. 
Proszę o tym pamiętać, bo potem dziwne rzeczy wychodzą haahah xD

10 komentarzy:

  1. Szkoda , że dziewczyny się załamały . Nie próbujcie ich uśmiercić !!! . Kendall tu taki słodki <33 Lucas też :) . Czekam nn :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu to Kend pociesza Angel a nie Lucas?! Niech będą razem...! Bardzo fajne czekam na nn
    Majka ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. kENDALL JAKI SŁODKI <33 SZKODA ŻE ANGEL WZIĘŁA ŻYLEYKĘ CZEKAM NA NN

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde. Biedne dziewczyny :c powinny kiedyś pogadać, bo coś mi mówi, że mają dużo wspólnego. Chłopaki zresztą tez. Oby wszystko skończyło się dobrze...
    Cudowny rozdział ;) Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. I spotkają się w szpitalu, prawda? Może jeszcze dziewczyny będą na tej samej sali leżeć, co? Oby tylko nic poważniejszego im się nie stało.. Aww! Chłopcy są słodcy! <3 Zarąbisty rozdział! Dosłownie go POŻARŁAM! xD Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej ^^ Jak słodko *O* Lucas luuuuuubić Ang :D a Ang bać się luubienia Luccasa i co?? Jakie próba samobójstwa?? No chyba porąbało kakao! :O Ale dobrze,że jest w miarę OK. Co teraz Ang?? No ludzie! Jak sobie zrobi coś złego to ubiję! Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wolno połykać tabletek oj nie wolno! Lucas prawie by się zabił z strachu a ty tabletki bierzesz... jeju jakby cie zabili to ja bym cie zabiła!
    Przeszłość boli... nie wiem jak to jest no raczej dzieciństwo miałam udane. Do tego wszystkie płaczą ;( uuuuuuu :(((
    Budzą sie nie w swoich łóżkach? Uuuuu ^^ Nic sie nie działo ale amorki latają wokół nich... AxL and KxL Ciekawe ciekawe ^^
    Czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm..co tu napisać? o.O Sama nie wiem bo to jest zajebiste *.* po prostu cud miód ^ ^ Hm...przykro mi z powodu Ang...ale także Lil..Taa...nie tylko Ang ma chęci do cięcia się...bo sama nie lepsza jestem...ale cóż...czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj słodko :) Ale też ostro balują, ciekawe jak to sie potoczy dalej??? Czekam niecierpliwie :) Zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl Ciri

    OdpowiedzUsuń
  10. Typowe nastolatki... Najpierw owinęły sobie chłopaków w okół palca na imprezie, a teraz ich postawili w takiej sytuacji! Choć w sumie... Dobrze im tak, bo pewnie się chcieli tylko do nich dobrać! Loading... Wczułam się w opowiadanie ^.^"

    OdpowiedzUsuń

Czytasz... Komentuj :) Na pewno się zrewanżuję ^^