czwartek, 21 marca 2013

Rozdział IX


Z perspektywy Angel

- Myślałem, że się wygadasz.. – powiedział Kendall wsiadając do auta.
- A może, a co z tego? – zapytałam. – Kiedyś i tak będą musieli się dowiedzieć..
- Zbyt szybko Ang.. Zbyt szybko.. – chłopak zapalił silnik i ruszył przed siebie.
- Dobra, to co? Jedziemy do nich czy zostawiamy tą sprawę w spokoju? – zapytałam.
- Pamiętasz co było ostatnim razem, jak nie chciałaś podjąć się zadania?
- Pamiętam.. – aż mnie trzepnęło.. - Nigdy więcej nie pływam z krokodylami.
- No właśnie.. Lepiej nie ryzykować, bo jeszcze coś się stanie..
                Może Kendall ma rację.. Nie powinnam się sprzeciwiać.. W końcu oni wiedzą o nas wszystko.. Przed nimi nie da się uciec.

Z perspektywy Lil

- Jakie masz plany na dzisiaj młoda  ?
- Nie wiem stary...
- Nie jestem stary..
- A ja nie jestem młoda.... Eee.... Cofnij.... Jestem młoda.  Haha... - zaśmiałam się z własnej głupoty. -  Jesteś pewny że nas tutaj nie znajdą ?
- Niczego już nie jestem pewny... - spuścił głowę.
- Ja też... Kurde jaka ze mnie debilka i jeszcze Kendalla na to wszystko narażam... Powinnam była wtedy po prostu wrócić do domu z tej imprezy i już się z nim nie spotkać.
- Dobrze cię rozumiem... - spojrzał na mnie Lucas. -... ale jeśli teraz to zakończymy stwierdzą że tylko się nimi zabawiliśmy.
- Ale tak nie jest !
- Tak wiem... ale oni nie znają prawdy i pewnie by tak to odebrali...
- Życie jest niesprawiedliwe... - westchnęłam siadając na kanapie.

Z perspektywy Kendalla

                Podjechaliśmy pod starą fabrykę..
- Nie znoszę tego miejsca – mruknęła moja kuzynka.
- Daj spokój Ang.. To tylko nasza praca.. – zaśmiałem.
- Której nie znoszę i do której mam wielki uraz.. – przekręciła oczami.
- No dobra.. Chodź już.. – złapałem ją za rękę i weszliśmy do środka.
                Jak zawsze w środku było ciemno, zimno i ponuro.. Nagle zaświeciły się światła i naszym oczom ukazało się trzech mężczyzn: Mark, David i Pallo.
- No nareszcie.. – szepnął Mark, nasz szef.
- Nie ciesz się tak – powiedziałem.
- Dawno was tu nie było.. – powiedział Pallo i zaczął przystawiać się do Ang.
- Zostaw palancie ! – uderzyła go z całej siły.
- Silna jak zawsze – złapał ją za nadgarstki.
- To chyba dobrze – i kopnęła go pomiędzy nogi. Pallo upadł na kolana i zwijał się z bólu.
- Dobrze mu tak – zaśmiałem się.
- Na pewno nie pozwolę, żeby się do mnie przystawiał - powiedziała zła Angel.
- I ok - przybiłem z nią piątkę.
- No dobrze.. – powiedział szef. – Mam dla was zadanie..

Z perspektywy Lil

Położyłam się na kanapie i po chwili coś zaczęło mi się wrzynać w biodro. Osunęłam się trochę i wyjęłam spod materaca broń.
- Really ? - spojrzałam na Lucasa.
- Ale co ? - podszedł do mnie.
- Nie miałeś lepszej kryjówki ? - wywróciłam oczami.
- Zakochany jestem... Czepiasz się - zaczął się śmiać..
- Ty wiesz co by było gdyby oni to znaleźli ? - pacnęłam go mocno w głowę. -Zejdź na ziemie !
- Ok... Wyluzuj... Bez serca jesteś ? - pokierował się do kuchni. 
- Grr.. - zdenerwowałam się w tym momencie nie ma co... Jak on może tak mówić ?!
- Ok... Przepraszam, przesadziłem... - po chwili się odwrócił w moją stronę.
- Mało powiedziane... - wróciłam do swojego pokoju.

Z perspektywy Angel

                Mark wszystko nam wytłumaczył.. Nie rozumiem dlaczego akurat nam dał takie banalne zadanie.. Przecież niedorozwinięty David też mógłby to zrobić.
- Czyli co, po prostu ich zabić, tak? – zapytałam.
- No tak – powiedział Mark, a ja wybuchłam śmiechem.
- Coraz łatwiejsze zadania.. Coraz łatwiejsze..
- Nie macie czegoś trudniejszego? – zapytał Kendall.
- Oni są bardzo sprytni.. – powiedział David. – Myślałem, że dam sobie radę z dziewczyną, no bo co to na mnie, ale ona mnie połamała..
- Co za ciołki z was.. – zaśmiał się Kendall.
- I co? Że oni mogą nam coś zrobić? – zapytałam.
- Mówię wam.. Lepiej na nich uważać.. – powiedział Mark.
- Ja tam się niczego nie boję – zaśmiałam się.
- Taaa.. Jasne.. – uśmiechnął się Kendall.
- Daruj sobie - powiedziałam grożąc mu palcem.
- To bierzecie to zadanie? – zapytał Pallo, podnosząc się z ziemi.
- Ich jest dwójka i nas jest dwójka.. – zaczęłam.
- .. więc tak. Prostszego zadania nie dało się dostać – zaśmiał się blondyn.
- To życzymy wam powodzenia.. – powiedział Pallo.
- Nie dziękujemy.. – zaśmiałam się. – Ale jak ich rozpoznamy?
- Najczęściej chodzą w maskach i napadają na banki – powiedział David.
- Mają jakiś bank na oku? – zapytał Kendall.
- Golden Bank..
- Hmm.. Najlepsze złoża złota w tym mieście.. – powiedział Schmidt.
- Strasznie trudny bank do zrabowania.. – skrzywiłam się. – Ale oczywiście nie dla profesjonalistów..
- Będziemy mieli na nich oko..
                Dostaliśmy aparat podsłuchujący, kartkę z adresem ich siedziby i zaraz na wszystko mieliśmy oko..
- Jutro.. 10 pm . Golden Bank – powiedziałam.
- Szybcy są.. – powiedział Kend.
- Taaa.. Ale nie tak szybko chce się z nimi rozprawić..
- Ty mściwy człowieku – zaśmiał się chłopak.
- Tak wiem.. Po tatusiu.

Z perspektywy Lil

Wróciłam do swojego pokoju i momentalnie chwyciłam za telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń... Właśnie od nich... Eh... Pewnie już nas namierzyli i są w drodze.
- Lucas ! - zbiegłam do brata na dół, ale nigdzie go nie było. - Lucas ! - krzyczałam za nim.
- Nie denerwuj się słonko... - usłyszałam za plecami głos mężczyzny.
- Kuba ? Ale jak Ty ?
- Nie trudno was namierzyć, kiedy wszędzie o was piszą - rzucił mi kilka gazet. Od razu się za nie chwyciłam i zaczęłam czytać:

" Sławny nastolatek Kendall Schmidt z znanego zespołu zwanego "Big Time Rush" urządził niedawno imprezę w swoim domu rodzinnym w Los Angeles. Dowiedzieliśmy się również, iż spotkał tam pewną dziewczynę. Najwidoczniej musiała mu nieźle zawrócić w głowie, gdyż przez całą imprezę nie odrywał od niej wzroku i robił maślane oczy. Zaobserwowaliśmy również powrót Angel Bennet bliskiej kuzynki gwiazdy. Szczególnie zainteresował się nią młody chłopak, być może rodzina do dziewczyny, która zauroczyła Kendalla. Na ich temat niestety nie znaleźliśmy żadnych informacji... Nikt o nich nigdy nie słyszał... Nikt o nich nic nie wie... Kim jest tajemnicza dwójka?"

- Chwila... - zerknęłam jeszcze raz na gazetę. - Jaki zespół ?! Nie mówił nic o tym... !
- Mniejsza z tym - wyrwał mi gazetę z rąk. - Wyjechaliście bez słowa... - spojrzał na mnie. - Zapomniałaś ? Rodziny się nie zostawia...
- Słuchaj... My chcemy odpocząć od tego wszystkiego.. - a raczej uciec...
- Mogliście chociaż nas poinformować. Wszystko planowaliśmy od miesięcy... Mamy zamiar wykonać cały nasz plan - rozłożył przede mną plan budynku.
- Ale my nie chcemy się już tym zajmować...
- Słucham ? - spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Nie chcemy już tego robić... - powtórzyłam, a do domu wszedł Lucas i reszta m.in. Matt, Kamil, Oskar, Damian i Patryk.
- Lil ! - wszyscy podlecieli do mnie i zaczęli ściskać.
- Ej ! Żadnego zbiorowego gwałtu !  - wydarłam się i po chwili wszyscy się ze mnie śmiali.

Z perspektywy Kendalla

                Wróciliśmy do domu i rzuciłem się na kanapę.
- Znów to samo.. – powiedziałem.
- Serio? – zapytała Ang.
- No sory, ale ty mnie w to plątałaś.. – powiedziałem zły.
- Było za mną wtedy nie iść ! – krzyknęła.
- Taa.. Miałem zostawić czternastolatkę na pastwę losu?!
- Było się mną nie interesować !
- No ciekawe jak byłaś pod moją opieką !
- Gdybyś mnie pilnował, to bym nie zaczęła ćpać !
- No, a potem przez ciebie ja też zacząłem !
- Ciekawe.. Ja miałam tylko 14 lat.. A ty? 18.. Było myśleć co robisz..
- Wiesz.. Uważałem cię za dość dorosłą osobę.
- A ja ciebie za dojrzałego mężczyznę.. I co? Przeliczyłam się, bo jesteś zwykłym chłoptasiem, który nie umie przyznać się do winy.
- Mam cię dość – powiedziałem. – Wyjdź.. – pokazałem na drzwi.
- A wyjdę ! I nie wrócę ! Nie myśl sobie, że będę się z tobą użerała ! – powiedziała dziewczyna i trzasnęła drzwiami.

Z perspektywy Lil

- Reaktywacja tak ? - zmroziłam Lucasa wzrokiem.
- Ehh... Słuchaj Ty nie musisz brać w tym udziału - podszedł do mnie Luk.
- Jak to nie ?! - wszyscy momentalnie się oburzyli. - Jest jedną z najlepszych... Obydwoje jesteście przebiegli i sprytni... Umiecie się bić... i w ogóle - zaczęli wymieniać chłopaki.
- Heh... Mówcie dalej - zaśmiałam się, a Lucas puknął się kilka razy w głowę. - Sama się sobie dziwię, ale tęskniłam za wami - zrobiliśmy grupowego miśka. Oczywiście Matt miał swoje "Ale" jak zawsze zgrywając luzaka odwrócił się do nas tyłem jak jakiś Bad Boy i za to go mniej więcej kochamy.
- Znając was wszystko już zaplanowaliście... - usiadłam na kanapie. - No to dawać plan na stół... - spojrzałam na wszystkich.
- Nie wszystko jest jeszcze dopracowane, dlatego tak bardzo jesteście nam potrzebni... - uśmiechnął się Kuba.
- Oooo...  - rozkleiłam się. - ... a teraz przejdźmy do rzeczy... Pokazuj to...
- Co? - zapytał Kuba, a ja przymrużyłam oczy.
- Plan Jakubie...
- Uuu...Jakubie tak ? - zaśmiał się Lucas i po chwili dodał. - Jakuuuubie... Zrób mi loda..
- :O zaraz ci obiję tą śliczną buźkę !!! - i zaczęła się gonitwa.
- No ej !! I jak ja mam z wami pracować ! - wrzasnęłam na nich. Trudne mam życie jako jedyna dziewczyna w grupie... Taa... Nasza grupa i jednym słowem kochająca się rodzinka...

Z perspektywy Angel

                Może Kendall ma rację.. Gdyby nie ja.. Wszystko by było dobrze.. Ale ten cholerny wypadek.. Taa.. Nie wsadzą do więzienia przecież czternastolatki. Ojciec mnie nie chce.. Mieszkam z ciocią w Polsce. Ciekawe to wszystko.. Ciekawe.. Dobrze, że Kathy wzięła mnie do siebie.. Ale znów wszystko zaczęło się od początku.
- Angel zaczekaj ! – usłyszałam głos za sobą i momentalnie się odwróciłam. Nagle zobaczyłam mojego byłego chłopaka – Alex.
- Co ty tu robisz?! – zapytałam. – Przecież ty..
- Oj no.. Symulowana śmierć to coś, co tygryski kochają najbardziej – powiedział i złapał mnie w pasie.
- Debil ! – uderzyłam go mocno w twarz, tak że upadł. – Masz mnie nie dotykać !
- Zakaz zbliżania się stracił swoją ważność, wraz z moją śmiercią, słodziutka.. – powiedział i przycisnął mnie do ściany.
- Słuchaj kolo.. – powiedziałam i popchnęłam go z całej siły. – Mam dość ciebie i tego wszystkiego – wyciągnęła broń i zaczęłam w niego celować.
- Skarbie.. – powiedział lekko wystraszony. – Przecież ty mi nic nie zrobisz, nie?
- A z chęcią cię zabije.. – przeładowałam broń.
- Ang nie warto.. – powiedział Kendall i złapał mnie za rękę.
- Ugr.. – zrobiłam złą minę. – Zawsze to samo..
- Uciekaj Alex  - powiedział Kendall, a on nic.
- No spierniczaj – powiedziałam i strzeliłam mu koło głowy. Chłopak momentalnie się zerwał i uciekł.
- Zabiorę ci tą broń, zobaczysz – powiedział blondyn.
- Ojej ! Jak się boje ! – zaśmiałam się. – Mam ich o wiele więcej.. Nawet nie wiesz gdzie.. - zaczęłam nucić.
- Kryminalistka.. – zrobił zawiedzioną minę.
- Po.. kuzynie? – zaśmiałam się.
- Małpa – zaczął się śmiać. – Wracajmy do domu..
- Nie.. Ja się idę przejść.. Wrócę później.. – powiedziałam i ruszyłam w stronę miasta. 

Z perspektywy Lil

W końcu udało mi się zebrać wszystkich do salonu...
- No więc... - rozłożyłam plan na stole i wszyscy się zebrali wokół niego. Mamy okrągły stół więc było to w miarę wygodne.. Normalnie jak "okrągły stół" z "Króla Artura" ! I like it ! Zaczęłam jeździć palcem po poszczególnych pomieszczeniach - Tutaj...- wskazałam swój cel.
- Co tutaj ? - wszyscy momentalnie na mnie spojrzeli.
- Tutaj zaczynamy..
- No chyba nie.. - odezwał się Patryk.
- A to dlaczego ? - oburzyłam się momentalnie.
- Pewnie dlatego, że nie ma tutaj żadnego wejścia... - zrobił cwaną minę
- Bo tylko taki debil jak nie nie zauważył że tędy idą przewody wentylacyjne!
- Że debil tak ?! - nachylił się nad stołem, który nas dzielił.
- Tak ... Właśnie to powiedziałam !
- Odwołaj ! Natychmiast ! - zażądał wkurzony... Myślałam, że zaraz przeskoczy przez ten stół i się na mnie rzuci.
- Nie ma mowy... ! Niczego nie odwołuję !
- Zaraz inaczej będziemy gadać !
- Taaa... ? Chcesz się bić ?! - próbowałam się do niego przedrzeć, kiedy wszyscy z fascynacja przyglądali się naszej wymianie słów.
- Z Tobą ? Pfffsz hahaha xd - zaczął się głośno śmiać.
- Ajć... Nie dobrze - zasyczał Lucas w tym samym momencie chwyciłam za blat stołu i z całej siły odepchnęłam go na Patryka, który już po chwili leżał na ziemi. Wszyscy mieli MEGA SMILE i wlepiali we mnie swoje gały. 
- Tęskniłem za Tobą - podleciał Kuba i zaczął mnie ponownie tulić.
- Kuzyn....
- Co ? - spojrzał na mnie.
- Taki mały szczegół...
- Słucham ?
- Duszę się ! - zaczęłam łapać powietrze... A ten mnie puścił.

Z perspektywy Kendall

Wróciłem do domu i czekałem na Angel.. Byłem dla niej za ostry.. No wiem o tym.. Ale tak już mamy.. Zachowujemy się jak rodzeństwo. Usłyszałem nagle trzask w pokoju, wyciągnąłem broń i poszedłem po cichu na górę i otworzyłem drzwi.
- Strzeliłbym w ciebie – powiedziałem, patrząc na Angel. – Drzwiami się nie da wejść?
- Nie chciałeś mnie widzieć, więc? – zapytała ściągając buty. – Nie będę mi w drogę wchodziła.
- Dobrze że sąsiad znów na ciebie psa nie puścił..
- Aaa.. Stare czasy – zaśmiała się. – Dupa mnie boli jak o tym myślę..
- Chciałbym cię przeprosić.. – powiedziałem po chwili. - Nie powinienem.. – zasmuciłem się.
- To ja przepraszam.. I to jest twoja wina, jak i moja.. – powiedziała dziewczyna.
- Nie zmienimy przeszłości.. – powiedziałem.
- .. możemy się jedynie postarać, żeby przyszłość była lepsza – zaśmiała się dziewczyna.
- Znaleźliśmy sobie cudowne osoby.. Będziemy musieli o nich zadbać – uśmiechnąłem się.
- Wiem Kendall, wiem.. – powiedziała dziewczyna i ściągnęła kurtkę. – Ale to jutro.. – powiedziała cicho. - Muszę się przespać..
- To dobranoc  – ucałowałem ją w policzek i poszedłem do swojego pokoju, usiadłem na łóżku i zacząłem pisać piosenkę.

Z perspektywy Lil

- Ja idę do siebie... Jak na jeden dzień to mam was dosyć - zaśmiał się Lucas i pobiegł do siebie na górę.
- Nie zostawiaj mnie tu z nimi ! - wyciągnęłam do niego rękę w teatralny sposób - Help me ...
- Bardzo śmieszne - odezwali się równocześnie Oskar z Damianem.
- Tak...tak... Też was kocham - zrobiłam słodką minkę i wróciłam do tego planu ziewając. - Może zostawmy resztę na jutro, hmm ? - spojrzałam na całą szóstkę. - Zostajecie na noc? - tak wiem... Mam chłopaka, ale to jest moja rodzina nic więcej... Tylko Kendalla kocham.. Wszyscy zaszyli się w jakiś tymczasowych pokojach, a ja nareszcie miałam chwilę dla siebie... Wzięłam dłuuugą kąpiel... tak jak lubię.. Szybko wysuszyłam się, założyłam koszule nocną i wślizgnęłam pod kołdrę. W dłoni trzymałam jeszcze skrawek gazety z zdjęciem Kendalla... Nadal się zastanawiam... Nic o nim nie wiem.. Co jest do mnie nie podobne. Zazwyczaj poznając nową osobę sprawdzaliśmy cały jej życiorys z Lucasem, o Kendallu nic nie wiedziałam poza tym, że jest w jakimś zespole i jest sławny... To już coś, ale jakby nadal nic...

*************************
@_OnlyBTR_ wiesz już wszystko ? ;)

8 komentarzy:

  1. o fajnieeeeeeeeeee Dawaj nszybko nn

    OdpowiedzUsuń
  2. No to już jest wszystko jasne . Nie podejrzewałabym ich o coś takiego :) . Rozdział odjazdowy . Czekam z niecierpliwością na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. oooooooooo TY!
    żeby mi tu nie poginęli, bo się zapłaczę na śmierć!
    xoxo M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za emocje... nie spodziewałam sie tego wszystkiego po nich xD Taki szał że szkoda gadać xD
    Coś mi sie zdaje że ta dwójka co Kendall i Angel mają zabić to Lucas i Lili... hymmmm xDDD
    Czekam niecierpliwe na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma to jak dobry schowek na broń :) A jakby wystrzeliła? Czekam na kolejny rozdział, który powinien coś choć wyjaśnić??? ;) http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl Zapraszam i pozdrawiam, Ciri

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo! Zaraz, zaraz...Oni chcą się pozabijać?! Błagam, powiedz, że to tylko zbieg okoliczności, bo mi słabo i tym razem nie zartuję...Czekam więc dodawaj ;) Ale jam wymagającam hahahha XD
    Majka ;*****

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do The Versalite Bloger więcej informacji u mnie na http://moonia-and-voice-generation-stoory.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałyście nominowane do The Versatile Blogger ;) Więcej u mnie http://magic-is-in-all-of-us.blogspot.com/p/the.html :)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz... Komentuj :) Na pewno się zrewanżuję ^^